Co to za praca „dowożenie posiłków”?
Piotr Kornasiewicz: Przez kilka miesięcy jeździłem z pizzami i hamburgerami. Fajna praca!
Jak konkretnie to wyglądało?
W dniach wolnych od zajęć na uczelni wsiadałem na rower i jechałem do centrum, aby „złapać” zamówienia. Po ich przyjęciu kierowałem się po odbiór do restauracji, a następnie do klienta. Gdy był problem ze zlokalizowaniem klienta (nieprecyzyjny adres) trwało to dłużej. Kontakt telefoniczny rozwiązywał problem. Gorzej jeśli klient nie odbierał rozmowy, wtedy zaczynała się gra w podchody.
Ile czasu zajmowała ta aktywność?
Z reguły 4-5 godzin dziennie. W czasach przed pandemią najwięcej udawało się zarobić w godzinach okołopołudniowych, wtedy dostawałem zamówienia prosto do biur. Ale opłacało się kursować także w wieczorem, szczególnie w wieczory weekendowe.
Gdzie jeździłeś najczęściej?
Najczęściej kursowałem po centrum, a także po dzielnicach przylegających do śródmieścia. Z reguły wracałem do domu po 8-10 kursach. Oczywiście zdarzały się dni, gdy z jakiegoś powodu zamówień nie było zbyt wiele, ale na taką możliwość zawsze miałem przygotowaną ciekawą lekturę.
Co osiągnąłeś, jakie umiejętności, jaką wiedzę?
Nabrałem doświadczenia w kontaktach z klientami, otworzyłem się. Poznałem także tkankę miejską. Odwiedzanie ciekawych lokali, z których odbierałem zamówienia oraz odkrywanie kolejnych zakamarków miasta było nie lada zabawą. Do niektórych miejsc z chęcią wracam.
Jak wygląda katowicka „tkanka miejska”?
Katowice z uwagi na nietypową strukturę przestrzenną, są ciekawe urbanistycznie. W zasadzie centralne dzielnice leżą w jego geograficznie północnej części i znajdują się w niewielkiej odległości od terenów rekreacyjnych i leśnych, z kolei nieco dalej na południe mamy duże dzielnice mieszkaniowe.
Dlaczego Uber opiera się na komunikacji rowerowej?
Co prawda zamówienia można rozwozić motocyklem lub autem, ale dzięki rowerowi praca staje się o wiele łatwiejsza. Rowerem z łatwością można dostać się w miejsca trudno dostępne samochodem, nie ma też problemu z parkowaniem. Przemieszczanie się rowerem po dzielnicach centralnych jest zdecydowanie szybsze i bardziej komfortowe.
Jesteś absolwentem kierunku gospodarka przestrzenna? To przypadek czy wynik kalkulacji?
Wybrałem gospodarkę przestrzenną, ponieważ zawsze interesowała mnie architektura miasta oraz rozmieszczenie przestrzenne poszczególnych obszarów, ale także transport miejski, a przede wszystkim jego część, nie wiedzieć czemu, nazywana komunikacją alternatywną (między innymi rowery czy kolej). Uwielbiam przeglądać mapy, czasem rysować je, a na moim kierunku mogłem pracować na nich, tworzyć je oraz przeprowadzać analizy przestrzenne.
Od jak dawna jeździsz na rowerze? Jak z niego korzystasz?
Jeżdżę na rowerze od małego dziecka. Najpierw robiłem to tylko rekreacyjnie, natomiast od około 5-6 lat poruszam się rowerem także użytkowo – na uczelnię, na którą miałem około 4,5km drogi z Józefowca, dojeżdżałem przez cały rok głównie rowerem. Rzadko, przy bardzo niesprzyjających warunkach pogodowych korzystałem z komunikacji zbiorowej lub chodziłem pieszo. Nie mam tu na myśli mżawki lub lekkiego mrozu i śniegu. Za niesprzyjające warunki na dojeżdżanie rowerem uważam silny deszcz lub burzę oraz porywisty wiatr.
Poza dojazdami użytkowymi, od czasu do czasu wybieram się na dłuższe rekreacyjne wycieczki. Kilka lat temu udało mi się przejechać rowerem całe polskie wybrzeże. Poruszam się po zróżnicowanym terenie, lubię jeździć leśnymi duktami oraz szosami. Natomiast nie jestem fanem jazdy rowerem po większych wzniesieniach. Gdy się wybieram w góry, zostawiam rower w domu i szczyty zdobywam pieszo.
Jakie jest miejsce roweru w komunikacji naszego miasta? Czy można sobie wyobrazić Katowice, w których ludzie poruszają się na rowerach, hulajnogach …i oczywiście piechotą?
Jest to możliwe – jak najbardziej, jednak realne do osiągnięcia tylko po wybudowaniu bezpiecznej i spójnej sieci dróg rowerowych, a w przypadku dzielnic położonych dalej od centrum, poszukałbym możliwości poprowadzenia dróg rowerowych o parametrach velostrady, które pozwoliłyby na szybszy i jeszcze bardziej komfortowy dojazd do centrum jednośladem.
Dopóki jazda rowerem nie będzie bezpieczna, a więc dopóki rower nie zostanie całkowicie odseparowany od samochodu poprzez budowę spójnych połączeń oraz dopóki nie będzie komfortowa, a więc dokąd nie będą przeważać drogi wykonane z asfaltu, dopóty niewielka ilość ludzi będzie wybierała wciąż „alternatywne” środki transportu. To samo tyczy się każdej innej od samochodowej formy przemieszczania się.
Niestety w tej chwili w Katowicach bardzo dobrze rozwinięta jest tylko sieć drogowa zachęcająca do jazdy własnym samochodem. Z utęsknieniem czekam na rewolucję w zakresie jednośladów i transportu szynowego.
Mieszkasz na Wełnowcu (północna dzielnica Katowic). Jak się tam jeździ na rowerze?
W chwili jest to utrudnione. Nie ma drogi rowerowej, która prowadziłaby prosto do centrum. Jedyną dłuższą trasą jest ta nowopowstała wzdłuż północnej części al. Korfantego, która jednak urywa się w drodze do centrum. Co prawda planowane przedłużenie ul. Stęślickiego połączy rowerowo część dzielnicy oraz wspomnianą drogę rowerową z centrum, ale nie wiadomo, kiedy inwestycja doczeka się realizacji.
Brakuje drogi rowerowej między innymi wzdłuż ul. Ściegiennego, przy której z roku na rok przybywa bloków mieszkalnych, co sprawia, że już i tak spory ruch samochodowy ciągle narasta, a wraz z nim rośnie niebezpieczeństwo dla rowerzystów. Także przelotowa ulica Bytkowska koniecznie potrzebuje inwestycji rowerowej – wybudowany przed kilkoma laty krótki odcinek drogi rowerowej na wysokości dawnych Międzynarodowych Targów Katowickich urywa się nagle i to po obu stronach.
Które z projektów obywatelskich (BO) były Twojego autorstwa? Na czym polegał Twój udział?
Brałem udział w kilku wizjach lokalnych różnych projektów, poza tym opracowałem i zgłosiłem następujące zadania:
1. DDR na os. Tysiąclecia wzdłuż ulic Mieszka I oraz Tysiąclecia do al. Bolesława Krzywoustego. Dzięki tej drodze o długości około 200m zostaną połączone ze sobą dwie lokalne drogi rowerowe.
2. DDR na os. Witosa wzdłuż ul. Kochłowickiej. Projekt konsultowany z radnym dzielnicy, który po licznych zgłoszeniach mieszkańców bezowocnie stara się o budowę drogi rowerowej od os. Witosa wzdłuż autostrady A4 aż do okolic ulicy Raciborskiej w centrum. Zgłoszone przeze mnie zadanie może być pierwszą częścią tej drogi obsługującej południową część osiedla Witosa.
3. Przejazdy rowerowe na Załężu przez ulicę Bocheńskiego, Bracką i Gliwicką. Jest to skrzyżowanie o bardzo dużym natężeniu ruchu samochodowego. Niestety mimo wytyczonych dróg rowerowych, nie ma możliwości bezpiecznego przejechania rowerem we wszystkich kierunkach. W zeszłym roku zgłosiłem zadanie dotyczące budowy wyżej wymienionych przejazdów, które jednak przegrało głosowanie. W tym roku, ze względu na małą szansę wygrania głosowania na Załężu, zdecydowałem się zgłosić tylko poprowadzenie wjazdu rowerowego na istniejącą już drogę rowerową z ul. Gliwickiej od strony centrum.
Motywowała mnie realna możliwość ulepszenia części przestrzeni miejskiej, sprawienia, że zmiana którą zaproponowałem, polepszy komfort jazdy rowerem mieszkańcom miasta.
Co trzeba zrobić, żeby województwo śląskie stało się rowerowym województwem?
Należałoby wybudować spójną sieć dróg rowerowych. Zaproponowana przez Metropolię sieć velostrad może być ku temu dużym krokiem. Warunkiem jest to, by poszczególne miasta były zainteresowane współpracą i tworzeniem u siebie infrastruktury. Niestety na razie władze Katowic – stolicy województwa! – nie są zainteresowane wcieleniem w życie planu budowy spójnych velostrad, … może poza planowanymi 1-2 odcinkami. To jednak za mało!
Jak możemy oczekiwać, że województwo stanie się województwem rowerowym, jeśli rozwój w „centrum” jest tak słaby?
– – – – – – – – – – – – – – – – –
Notka biograficzna (rowerowa)
Mieszkam od urodzenia w Katowicach. Uczęszczałem do IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Maczka. W 2020 roku ukończyłem Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, na którym uzyskałem tytuł magistra gospodarki przestrzennej /praca magisterska pt. „Dostępność ekonomiczna stacji kolejowych na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii” uzyskała wyróżnienie w konkursie Towarzystwa Urbanistów Polskich/.
W wolnym czasie regularnie jeżdżę na rowerze i dużo podróżuję. Uwielbiam eksplorować nowe miejsca, poznawać ludzi oraz odkrywać kulturę obcych krajów. Interesuję się „urban exploration”, czyli eksplorowaniem opuszczonych miejsc. Ponadto gram w gry planszowe, np. w catan, niejednokrotnie uczestnicząc w rozgrywkach o mistrzostwo kraju.
Rozmawiał Wiesław Bełz, czerwiec- lipiec 2021