01. Stowarzyszenie Rowerowe Katowice działa na podstawie ustawy o stowarzyszeniach i zwane jest w dalszej części statutu Stowarzyszeniem.
02. Stowarzyszenie identyfikuje się poprzez swą pełną nazwę: Rowerowe Katowice, nazwę skróconą: SRK, nazwą anglojęzyczną: Cycle Katowice Association oraz domenę internetową: Rowerowe.Katowice.pl. Numery rejestracyjne, nadane Stowarzyszeniu przez organa państwa (np. KRS, NIP, REGON) nie są elementami nazwy i nie mogą być wykorzystywane do podstawowej identyfikacji organizacji.
03. Siedzibą Stowarzyszenia jest miasto Katowice.
04. Stowarzyszenie działa na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej i zagranicą.
05. Stowarzyszenie swoje dochody przeznacza w całości na finansowanie przedsięwzięć wynikających z celów statutowych.
06. Stowarzyszenie opiera swą działalność na pracy społecznej członków, realizację pewnych zadań może jednak zlecać odpłatnie osobom fizycznym lub prawnym.
07. Stowarzyszenie posiada system identyfikacji znakowej i kontekstowej, na który składają się znaki, liternictwo, kolorystyka oraz dyspozycje dotyczące sposobu ich stosowania.
08. Stowarzyszenie może być członkiem organizacji krajowych i zagranicznych.
09. Stowarzyszenie powołuje się na czas nieokreślony.
ROZDZIAŁ II Cele i sposoby działania
10. ……….
10. 1 Celem Stowarzyszenia jest:
a. działania na rzecz budowy i rozwoju drogowej infrastruktury rowerowej,
b. popularyzowanie roweru, jako alternatywnego środka komunikacji w mieście,
c. monitoring działań organów administracji publicznej dotyczącej spraw rowerowych,
d. działania służące poprawie bezpieczeństwa rowerzystów,
e. promowanie rekreacji i turystyki rowerowej oraz sportu rowerowego,
f. lepsze poznanie materii spraw rowerowych w drodze badań i rekonesansów.
10. 2. Swoje cele Stowarzyszenie realizuje w drodze:
a. organizowanie konferencji, spotkań, konsultacji społecznych i seminariów,
b. opracowywanie raportów, prognoz i badań, inspirowanie artykułów prasowych i innych materiałów dziennikarskich (nagrań, filmów, fotoreportaży),
c. współpracy z organami administracji publicznej oraz innymi podmiotami zajmującymi się zarządzaniem, projektowaniem i budową infrastruktury rowerowej,
Jazda na rowerze nie jest w Polsce żadną sensacją!
Dzieci uczą się tutaj chodzić równolegle z poruszaniem na rowerach. Z reguły mają do tego specjalne trójkółki. Dawnymi czasy popularne były mini-rowerki z dokręcanymi kołami, ale bywało, że ojcowie pomagali im utrzymywać równowagę za pomocą kijka wmontowanego za siodełkiem (ja tak miałem 😊).
W czasach szkolnych dzieci z reguły dostają już własne rowery. W okresie nastoletnim pokoleniowa większość, z wysokości siodełka poznaje świat, szczególnie bliższe okolice.
… Ale potem następuje odwrót. Przesiadamy się na środki komunikacji publicznej lub – szczególnie ostatnimi laty – do własnego samochodu. W naszym kraju nie ma intuicyjnego wykorzystywania roweru do komunikacji użytkowej. Niestety!
W moim przypadku dużą część życia spędziłem za kierownicą samochodu. Było to w czasach prowadzenia działalności gospodarczej. Postępy gospodarki opartej na necie, pozwoliły mi się z tego wyzwolić. W taki sposób powróciłem do komunikacji rowerowej.
Obecnie prawie wszystkie sprawy załatwiam w ten sposób. Jeżdżę do klientów, do urzędów, do fryzjera … i na imprezy towarzyskie.
Nadaje to życiu inny rytm i – co może się wydawać dziwne – buduje inne podejście do ludzi. Rower wręcz definiuje obecnie moje z relacje ze światem.
Rozmowa z Wiesławem Bełzem, liderem zespołu1, który przez rok pracował nad polityką rowerową województwa śląskiego2
Czym właściwie jest „polityka” o której rozmawiamy?
To – jak sama nazwa wskazuje – dokument służący realizacji pewnej polityki. Dokument programowy, określający docelową wizję w jakiejś dziedzinie, ale prezentujący też sposób dotarcia do wspomnianego stanu. Dokumenty tego rodzaju mają z reguły wieloletnią perspektywę, 5 – 10 lat, a często i dużo dłuższą. Ich istotą jest pewne oderwanie od ograniczających uwarunkowań i wskazanie rozwiązań, które wymagają specjalnego wysiłku, specjalnych środków oraz niemałych – z reguły – zasobów. Takie dokumenty powstawały w minionych wiekach, ale dopiero w ostatnim stuleciu stały się standardowym narzędziem dobrze realizowanej polityki.
Jak wygląda typowa polityka. Jaką ma objętość i jaką formę?
W minionej epoce druków papierowych były to z reguły opasłe księgi formatu A4 lub większego, ozdobnie oprawione, nierzadko ze złoconymi tytulariami.
Obecnie istnieją przede wszystkim w wersji elektronicznej jako pliki pdf, do pobrania ze stron instytucji publicznych, mają też jednak nadal równoległą formę klasycznych druków. No cóż, jest coś takiego, w tej specyficznej dziedzinie pisania strategii, powodującego, że bardziej nowatorskie i komunikatywne formy „zapisu” przebijają się bardzo wolno. Co mam na myśli? Prezentacje multimedialne (typu PowerPoint), strona internetowa z hiper linkami, strony na portalach społecznościowych, a także specjalnie zrealizowane na potrzeby przedsięwzięcia – filmy. Owszem, często występują, ale z reguły jaką forma towarzysząca (uzupełniająca bazowy „manuskrypt) – nie zasadnicza!
A jak jest objętością? Polityka kojarzy się z opasłym dokumentem, nazywanym pieszczotliwie …cegłą lub biblią.
Takie skojarzenia nie są bezpodstawne, ale opasłe dokumenty to kiepskie rozwiązanie. Przede wszystkim dlatego, że nadmierna skala w istotny sposób ogranicza czytelność. Sztuką jest zawrzeć w jednym opracowaniu wszystkie istotne treści, mieszcząc się na kilkudziesięciu – stu kilkudziesięciu stronach.
Takie ograniczenie jest sporym wyzwaniem. Lakoniczność to duża sztuka. Niedoścignionym klasykiem był Juliusz Cezar, lakoniczni z natury bywają poeci. Do tej grupy należy zaliczyć autorów strategii.
No to przejdźmy do formy. Z jakich elementów powinna się składać dobra polityka?
Punktem wyjścia na pewno jest zawsze rekapitulacja stanu wyjściowego, początkowego dla polityki. Można sięgać nieco wstecz, szukając odniesień w nieodległej historii (raczej bliższej niż odległej). Na drugim biegunie mamy stan postulowany, czyli perspektywę tego do czego zmierzamy.
I tu natrafiamy na pierwszy ważny problem. Dlaczego przyjmujemy taki a nie inny kierunek zmian, co determinuje nasz wybór, co uzasadnia trafność wyboru takiej, a nie innej drogi rozwoju (zmiany)? Można się spotkać z opinią, że stan docelowy jest prosto i niemal jednoznacznie determinowany przez stan obecny, …że pewne zjawiska obserwowane w naszym otoczeniu określają to, co stanie się za rok, dwa, trzy, a nawet za dziesięć i więcej lat. W to myślenie wpisuje się w metodę analizy znaną powszechnie jako analiza SWOT3. Jest ona niezwykle rozpowszechniona w kręgach „strategicznych”, ale w sposób nieuzasadniony, bo jest to narzędzie nadzwyczaj toporne i w gruncie rzeczy niezbyt użyteczne. Już dawno zwrócono uwagę, że analizy oparte na tym schemacie z reguły prowadzą do wniosków oczywistych, by nie powiedzieć trywialnych. Dowolność kryteriów wpisywanych do macierzy jest tak nie unormowana, że stosując tę analizę można udowodnić praktycznie wszystko.
Czy jest w takim razie metoda pewniejsza?
Daleko lepszą jest w tym przypadku podejście o krańcowo innym charakterze. Chodzi o analizę trendów4. Chyba najbardziej dopracowaną jej opcją jest rozwiązanie opracowane przez Johna Naisbitta5, autora ikonicznej książki „Megatrendy” wydanej dość dawno temu, bo na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku (wydanie polskie 1997). Jest to metoda niezwykle pracochłonna (Naisbitt analizował wycinki prasowe i doniesienia medialne ich liczba, gromadzona przez kilka lat szła w dziesiątki tysięcy jednostek). Prognozy „Megatrendów” z dzisiejszej perspektywy (a minęło ponad 40 lat!) nadal okazują się niezwykle trafne i nadal są w dużej mierze aktualne.
Jakimi cechami powinien wyróżniać się autor opracowań strategicznych?
Autorzy współczesnych dokumentów strategicznych nadal gruntownie analizują trendy (warto zaznaczyć, że z reguły występują one w zestawieniach wzajemnie się znoszących). Mają do dyspozycji przeogromną (z reguły nadmiernie dużą!) liczbę danych (sztuką jest dobór tych najważniejszych, celnych). Tu być może trzeba szukać tej subtelnej granicy oddzielającej opracowania dobre od złych oraz badaczy ze „strategicznym nosem” oraz tych, którzy w gąszczu danych poruszają się fatalnie, w gruncie rzeczy …po omacku.
Przez te kilkadziesiąt lat naprawdę nie stworzono niczego nowego? No nie. Przywołajmy jeszcze jedną metodę badawczą, bardzo dziś modną i na pewno skuteczną, jednak niezwykle trudną i wymagającą specyficznych kwalifikacji. Chodzi o metodę scenariuszową6, polegająca na porównywaniu kilku (lub więcej) alternatywnych scenariuszów rozwoju wydarzeń, bazujących na różnie dobranej kombinacji czynników początkowych lub/i wsadowych. Nietrudno zauważyć że przypomina to trochę rozwiązania, które znamy z gier komputerowych. Mamy do dyspozycji alternatywne, dość wiarygodne scenariusze, a wybór tych właściwych, to sprawa konwencji. Swoją drogą, często chyba lepiej powstrzymać się od definitywnych sądów, bo … któż może wiedzieć co naprawdę czeka nas w przyszłości.
Jesteście – wasze stowarzyszenie – autorami dokumentu strategicznego pod nazwą Regionalna polityka rowerowa województwa śląskiego. Z jakiej metody kreowania wizji regionu korzystaliście w swojej pracy?
W największym stopniu z analizy trendów. Akurat w wypadku mobilności rowerowej i generalnie przemian jakie mają obecnie miejsce w obszarze transportu jest to opcja, która wręcz się narzuca.
Trendy, które obserwujemy od dłuższego czasu w całej Europie, a szczególnie w jej zachodniej części wskazują jednoznacznie na stopniowe odchodzenie od cywilizacji samochodowej w kierunku różnego rodzaju rozwiązań niespalinowych, lekkich, no i oczywiście …ekologicznych. Rower jest tutaj wehikułem najbardziej propagowanym. Jednak nie jednym.
Jakie materiały, jakie źródła wykorzystaliście do budowy wizji przyszłego województwa śląskiego?
Wzorem Johna Naisbitta już od dawna monitorujemy wzmianki medialne dotyczące przemian w transporcie. No i wszelkie doniesienia związane z mobilnością rowerową. Oczywiście najłatwiejszy jest dostęp do źródeł krajowych, uważnie jednak śledzimy też doniesienia z zagranicy, w tym ze Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy w kontakcie z organizacjami rowerowymi w Europie, z Europejską Federację Cyklistów https://ecf.com/ , śledzimy artykuły, cykle edukacyjne dotyczące mobilności, książki, filmy. To bardzo obszerny zestaw informacji. Wyłania się z niego ewidentna diagnoza: nasz kraj, nasze województwo zmierza w podobnym kierunku.
Czy warunki zlecenia pozwalały wam na swobodne interpretowanie faktów i prognozowanie przyszłości wedle własnych ocen?
W pewnym stopniu tak, ale nie do końca. Bardzo szczegółowy zapis warunków zlecenia – wielostronicowy opis tego co w opracowaniu musi się znaleźć oraz zestaw bazowych dokumentów na podstawie których mają być prowadzone wnioskowania, koncentrował uwagę na dokumentach strategicznych Unii Europejskiej, krajowych dokumentach strategicznych i dokumentach wojewódzkich. Poziom i użyteczność wspomnianych materiałów był zróżnicowany. W wielu wypadkach wspomniane źródła mogły robić wrażenie … czarowania rzeczywistości (😊). Jeżeli idzie o źródła oficjalne, w szczególności dane statystyczne (GUS) oraz dane pochodzące z urzędów samorządowych (JST) sytuacja była wręcz dramatyczna. Dziedzina która nas interesowała (mobilność rowerowa, mobilność ekologiczna) jest opisane niezykle słabo, dane są niejednorodne, a na koniec (a to domena urzędów) nadzwyczaj swobodnie interpretowane. Raportów z badań jest bardzo niewiele i znajdują się one raczej w zasobach osób i organizacji społecznych, a nie instytucji.
Jakie jeszcze inny dziedziny sfery braliście pod uwagę prognozując zmiany w zakresie mobilności?
Warto wskazać dodatkowo dwa obszary. Stwierdziliśmy (odkryliśmy!), że Górny Śląsk ma duże, głęboko sięgające tradycje rowerowe7, datują się one na początki XX wieku, potem koncentrują na dwudziestoleciu międzywojennym. W naszym opracowaniu przywołaliśmy te informacje, sugerując osadzenie polityki rowerowej na tym fundamencie.
Innym odnośnikiem były fantastyczne tradycje turystyczne regionu8. Wśród zapalonych turystów, którzy co weekend wyjeżdżają z terenu Metropolii we wszystkich praktycznie kierunkach wielu jest rowerzystów. Eksplorują oni teren z wysokości siodełka. To środowisko buduje ogromny potencjał rozwoju mobilności rowerowej – tu w wersji turystycznej.
Czy to koniec? A może „wynaleźliście” coś jeszcze? Coś co jest waszym wkładem w metodologię pisania strategii?
Na koniec w opracowaniu uwzględniliśmy bardzo specyficzną i raczej rzadko obecną w opracowaniach strategicznych (ciekawe dlaczego) kwestię kodów kulturowych9. Są one – trzeba to powiedzieć – bardzo w regionie zróżnicowane.
Śląska tradycja robotnicza nie zbudowała atencji dla codziennego poruszania się rowerem. Ale czynnik ten funkcjonuje na różnych terenach województwa w różnym nasileniu. W niektórych obszarach obserwuje się mocne (naturalne) nastawienia prorowerowe. Tereny w których widzi się lekceważący stosunek do jazdy rowerem trzeba traktować w sposób specyficzny, dążąc do niezwykle trudnej zmiany nawyków (co jest najtrudniejszą, bo wymagającą finezyjnego podejścia dziedziną).
Jak więc będzie wyglądała przyszłość mobilnościowa województwa? Czy gdy w roku 2030 spotkamy się by podsumować realizacje polityki rowerowej, będziemy mogli powiedzieć o Śląskiem, że mamy do czynienia z … rowerowym województwem?
Trudne pytanie. Może być będzie tak jak pani mówi, na pewno istnieją na to szanse. Już niebawem zostaną uruchomione znaczne środki finansowe na budowę tras rowerowych, w kręgach administracji samorządowej mamy do czynienia z zainteresowaniem tematyka rowerową. Mamy też ożywienie w kręgach środowisk rowerowych. Mamy wreszcie przyjazną atmosferę wśród mieszkańców województwa, a także – w pewnym stopniu – w kręgach decydentów. Ale czy to znaczy, że ziści się wizja rowerowego województwa, czy Ślązacy10 przesiądą się na rowery? Mam świadomość, że może to następować dość opornie.
I w taki sposób dochodzimy do kluczowej kwestii związanej z tego rodzaju dokumentami strategicznymi. Mogą on być napisane ultra-poprawnie, mogą zawierać doskonale opracowane receptury, zawarte tam plany finansowe mogą być w pełni realne, a transze płatności być realizowane bez zakłóceń. A mimo wszystko może się okazać, że taki ów mega-plan zostanie zrealizowany tylko …częściowo.
Pisanie strategii to zadanie beznadziejne!
Poniekąd, tak. Bo obok zaprogramowanych czynników mamy zawsze pewną dozę czynników niesterowalnych. No i tu tkwi fenomen ludzkiego działania, które zawsze zawiera pewną dozę … hazardu. Może się udać, a może nie. I nigdy nie będziemy wiedzieli czy wszystko będzie toczyć się po naszych myślach.
Rozmawiała Aneta Kaczmarek (Portal Samorządowy)
Przypisy
1 Zespół piszący Politykę … składał się łącznie z ok 12 osób (wszyscy byli członkami stowarzyszenia Rowerowe Katowice. Ścisły zespół autorski liczył 5 osób.
2 Dokument będący przedmiotem opracowania … miał nazwę Regionalna Polityka Rowerowa Województwa Śląskiego. Umowa została zawarta 27 września 2021 i obejmowała proces twórczy rozłożony (po korektach) na 11 miesięcy, do 31 sierpnia 2022.
3 Analiza SWOT … popularna heurystyczna technika służąca do porządkowania i analizy informacji. Obszerny i dość wyczerpujący opis: https://pl.wikipedia.org/wiki/Analiza_SWOT
4 Analiza trendów … obszerne informacje https://mfiles.pl/pl/index.php/Analiza_trendu
5 John Naisbitt i „Megatrendy” … obszerne informacje na temat autora i jego dzieła https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Naisbitt
6 Metoda scenariuszowa …jedna z heurystycznych metod podejmowania decyzji. Opiera się na założeniu, że zdarzeń w przyszłości nie da się przewidzieć z całą pewnością, należy więc przewidzieć i opracować różne „scenariusze” rozwoju obecnej sytuacji. Szerzej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_scenariuszowa
9 Kody kulturowe … jedno z kluczowych pojęć antropologii kulturowej, dotyczące symbolicznych cech często obecnych w zachowaniach ludzi i wytworach kultury w danym kręgu kulturowym. Szczególnie użyteczne badania socjologów: Edawrda Halla oraz Greeta Hofstede. Szerzej: https://www.helixpoland.com.pl/roznice-kulturowe-wg-geerta-hofstede/
10 Ślązacy … używamy tej nazwy na określenie mieszkańców województwa śląskiego, mając świadomość jego nieprecyzyjności. W województwie mieszkają nie tylko „etniczni” Ślązacy, ale też Zagłąbiacy, Małopolanie, Górale beskidzcy … i kilka innych grup o wyrazistych korzeniach kulturowych.
Polityka Rowerowa Województwa Śląskiego ukończona! 26 września br. zostały przekazane do Urzędu Marszałkowskiego finalne pliki Regionalnej Polityki Rowerowej Województwa Śląskiego. Dokument (140 str A4) to efekt ponad rocznej pracy wieloosobowego zespołu stowarzyszenia. Udział w projekcie wzięło łącznie 12 osób, ścisły zespół edytorski składał się z pięciu.
Praca nad dokumentem wprowadza Rowerowe Katowice na inny pułap na mapie podmiotów rowerowych kraju, jest też przepustką do kręgu podmiotów, zdolnych realizować tego rodzaju zlecenia.
Podsumowanie prac na Polityką to temat na obszerniejszy artykuł, na takie sprawozdanie przyjdzie czas. /WB/
Piotr Kalisz: Pojechałem do pracy. W fabryce rowerów Gazella (miejscowość Dieren we wschodniej Holandii, prowincja Geldria) pracowałem jako młodszy specjalista ds. organizacji produkcji (stanowisko menedżerskie). Potem, w serwisie rowerów zepsutych na linii produkcyjnej. Spędziłem w Holandii prawie rok.